W większości przypadków wszczęcie procedury sądowej łączy się z koniecznością uiszczenia określonych opłat (tzw. opłat sądowych). Jeśli powód wygra sprawę, przeciwnik zostanie zobowiązany przez sąd do zwrotu tych kosztów, jednak w większości przypadków nie da się uniknąć konieczności poniesienia ich z góry. Tymczasem w przypadku postępowania przed sądem pracy pracownik z reguły nie musi uiszczać żadnych kosztów w związku z założeniem sprawy. Od tej zasady są jednak wyjątki.
To, czy pracownik będzie zmuszony do poniesienia kosztów postępowania przy założeniu sprawy zależy od tzw. wartości przedmiotu sporu (zwanej też „wps”). Zgodnie z odpowiednimi przepisami pracownik jest zwolniony od opłat w przypadku sprawy, której wartość przedmiotu sporu nie przekracza 50. 000, 00 PLN.
Wartość przedmiotu sporu to z reguły wysokość kwoty jakiej żąda się w pozwie. Zatem w przypadku żądania odszkodowania, „wps” to nic innego jak kwota odszkodowania. Skoro roszczenie o odszkodowanie z tytułu bezprawnego albo nieuzasadnionego wypowiedzenia umowy o prace nie może – co do zasady – przekraczać trzykrotności pensji, to pracownik musiałby zarabiać ok. 17 000, 00 PLN brutto, żeby w przypadku żądania odszkodowania zaktualizował się obowiązek ponoszenia opłat sądowych przy zakładaniu sprawy. Można zatem śmiało przyjąć, że w przypadku żądania odszkodowania konieczność zapłaty kosztów będzie rzadkością.
Nieco inaczej wygląda to w przypadku, gdy pracownik domaga się uznania wypowiedzenia za bezskuteczne lub przywrócenia do pracy. Ponieważ w takim wypadku pracownik nie żąda żadnej kwoty pieniężnej, wartość przedmiotu sporu musi zostać ustalona na podstawie innej wartości. Zgodnie art. 231 kodeksu postępowania cywilnego, w takim wypadku wps oblicza się mnożąc wysokość miesięcznego wynagrodzenia brutto razy 12 (ilość miesięcy w roku). W takim wypadku obowiązek uiszczenia opłaty powstaje w przypadku, gdy pracownik zarabia ok. 4.200, 00 PLN brutto. Zatem w przypadku występowania z tego typu roszczeniami należy pamiętać, że stosunkowo łatwo przekroczyć barierę, która wyznacza obowiązek poniesienia opłaty sądowej.
Wysokość opłat sądowych w przypadku spraw z zakresu prawa pracy jest taka sama, jak w przypadku większości innych roszczeń majątkowych i stanowi 5 % wartości przedmiotu sporu. Zatem jeśli pracownik zarabiał ok. 4. 200, 00 PLN brutto miesięcznie, to będzie zobowiązany do uiszczenia opłaty za odwołanie od wypowiedzenia umowy o pracę w wysokości ok. 2, 500. 00 PLN.
Czy można uniknąć w/w kosztów?
Jest na to sposób. Wystarczy w treści odwołania wnieść najpierw o odszkodowanie. Wówczas sąd pracy uzna, że wps wynosi trzykrotność miesięcznej pensji pracownika. Następnie na pierwszej rozprawie należy zmienić żądanie na przywrócenie do pracy (ew. uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne). W takim wypadku sąd pracy ma prawo wezwać o dokonanie opłaty, jednak jeśli powód – wbrew treści wezwania – nie zapłaci, to sąd musi dalej prowadzić postępowanie (tymczasem, gdyby powód – pomimo odpowiedniego wezwania – nie dokonał opłaty przed wszczęciem postępowania, sąd pracy zarządziłby zwrot pozwu). Obowiązek uiszczenia opłaty powstanie wówczas po zakończeniu sprawy.
Niestety proponowana przeze mnie strategia stała się bardzo ryzykowna w kontekście treści orzeczenia Sądu Najwyższego z 8 grudnia 2016r. (II PK 264/15). Sąd Najwyższy wskazał w nim, że bez zgody pracodawcy nie jest możliwa zmiana powództwa z odszkodowania na przywrócenie do pracy. Z tego co zauważyłem, przytoczony pogląd zyskuje akceptację sądów pracy.
Dziękuję za zwrócenie mojej uwagi na to orzeczenie i tym samym merytoryczny wkład dla moich czytelników mecenasowi Markowi Lewandowskiemu z Olsztyna. Pozdrawiam.